Altruiści.

Ona by dla Niego wszystko.
W sumie technicznie rzecz ujmując to Ona by dla każdego wszystko. 
Szczęście jej daje poświęcanie się dla innych. 
Pojechałaby nad morze. 
Ale reszta towarzystwa coś wspomina o górach. 
Więc w zasadzie to jest ogromną fanką gór. 

Jeśli pytasz o zdanie, zawsze – ale to ZAWSZE odpowie Ci „obojętne”, albo „dostosuję się”.
Najlepiej jeśli wypowiada się jako ostatnia – wtedy już wie jakie są poglądy w grupie.
Co prawda zazwyczaj i tak odpowiada „mi to obojętne”, ale przyparta do muru, wie już po której stronie się opowiedzieć.

A jeśli typowa altruistka ma jeszcze niską samoocenę?
Wtedy serwujemy sobie prawdziwy hit-kombo, bowiem taka osoba… :

1. Nie ma swojego zdania (lub głęboko je skrywa).
2. Zawsze dostosuje się do towarzystwa.
3. Zrobi wszystko co jej się powie.
4. Chętnie weźmie winę na siebie.
5. Najważniejsze, żeby wszyscy inni byli zadowoleni. Ona jest nieistotna.
6. Może źle się bawić na imprezie, ale świadomość, że wszyscy inni dobrze się bawią sprawia, że może cierpieć i nic z tym nie zrobi.
7. Ekstremalnie: Jeśli facet ją uderzy, pomyśli, że zasłużyła.

A teraz odwróćmy sytuację.
Załóżmy – że rozmawiamy o altruiście facecie.
Zachowania zostają takie same.

Wnioski?
Kobieta – altruistka z niską samooceną.
Facet – pierwsze skojarzenie miałem z pantoflem – z drugiej strony pantofel zawsze dostosuje się do osoby, która go pod tym pantoflem trzyma, a nie do ogółu. Więc chyba nazwałbym go po prostu cipą. Ewentualnie – czy istnieje połączenie tych dwóch?

Pytanie konkursowe:
Jeśli altruistka spotka altruistę… to jak wygląda taki związek?

Tinder.

Dzisiaj parę słów o tinderze – z męskiego punktu widzenia.

Tinder (dla nieznających tematu) to aplikacja łącząca z założenia ludzi samotnych, chcących poznać kogoś nowego.

Działa to tak, że aplikacja wyszukuje wg naszych preferencji tj: „płeć, przedział wiekowy, odległość zalogowania” osoby znajdujące się w pobliżu nas i wyświetla ich zdjęcie.
W momencie wyświetlenia zdjęcia albo dajemy „like” jeśli dana osoba nam się podoba wizualnie wraz z opisem, lub też „nie like” – jeśli nie.
My w tym samym czasie wyświetlamy się innym.
Jeśli dwie osoby klikną like (tj. ja komuś i ktoś mi) to dostajemy informacje o sparowaniu i wtedy możemy zacząć do siebie pisać. Jeśli jedno z nas kliknie „not like” to nie zostajemy sparowani i nie możemy pisać.
Proste? Proste !
Dzięki takiemu założeniu aplikacja „sortuje” dla nas osoby będące blisko i podobające nam się wizualnie.

Aplikacja znajduje też uznanie wśród miłośników łatwego seksu.
Chwilę po pierwszym sparowaniu otrzymałem wiadomość:
Katowice? Podobam Ci się? Wpadnij do mnie, dogadamy się.
Przyznaję zresztą, że taka wiadomość nieco mnie odrzuciła od tej aplikacji na początku.

Nie poddałem się jednak i nie oceniłem aplikacji po pierwszej wiadomości… i dobrze !
Bowiem dzięki Tinderowi poznałem całą masę na prawdę fajnych i sympatycznych ludzi.
Znam też osoby które dzięki niej dostały szansę na zmianę otoczenia w jakim się obracają.
Wbrew pozorom poznać kogoś nowego, kto nie ma twoich znajomych – w znajomych – wcale nie jest takie proste.
A Tinder faktycznie to ułatwia.

Ogólnie z mojego punktu widzenia aplikacja godna polecenia.
Fajnie jest poznawać ludzi, zwłaszcza takich którzy z samego wyglądu już przypadają Ci do gustu.
Oczywiście jak można się domyślić pod adresem Tindera jest masa zarzutów, że nie ocenia się ludzi po wyglądzie; że to aplikacja dla ludzi płytkich, pustych; że to wstyd korzystać z takiej aplikacji etc…

Ocenianie ludzi po wyglądzie jest krzywdzące. To prawda.

Ale czy podejdziesz zagadać do dziewczyny która Ci się nie podoba…?

P.S
Na zdjęciu screen z Tindera a na screenie Magdalena – like or not like ?

Bad boy.

Lubię słuchać muzyki i chodzić na spacery. 
Jestem miły.
Potrafię o Ciebie zadbać.
Będę dobrym tatą dla twoich dzieci.
Będę dobrym mężem.
Potrafię gotować.
Sprzątam.
Jestem wierny.
Możesz ze mną miło spędzić czas.
Będę Ci mówił, że Cię Kocham.
Będziesz mogła na mnie liczyć.

Lubię sporty ekstremalne i adrenalinę.
Uwielbiam ryzyko.
Jestem egoistą.
Jestem niemiły.
Potrafię dbać tylko o siebie.
Nie oczekuj ode mnie żadnego zobowiązania.
Zapomnij o poważnej relacji.
Ch. gotuję. Chyba, że akurat mam na to ochotę.
Możesz się ze mną fajnie bawić, chociaż pewnie będę cię zdradzał.
Nie, to nawet nie będzie zdrada, bo przecież nawet z Tobą nie będę.
Może nawet nie będę Cię okłamywał.
Może od początku powiem Ci – sorry baby, ale nic więcej poza gorącą nocą ode mnie nie dostaniesz.
Pewnie dzięki temu poczuję się lepiej.
Uczciwiej.

Jak to jest, że kobiety wolą tą drugą opcję?
Pierwsza opcja to przecież z genetycznego punktu widzenia same superlatywy.
A druga to genetyczna pomyłka.

Kobiety kochają niegrzecznych chłopców.
Bo z nimi można się fantastycznie bawić.
Bo dostarczają adrenaliny.
Bo robią papkę z mózgu.
Bo na ich widok przestają myśleć.
Bo na ich widok zaczynają czuć.
Bo ich relacja opiera się na zabawie.

Dopiero po czasie, zaczynają doceniać tego nudnego, pierwszego gościa.
Tego dla którego jest się najważniejszym, tego na którym można polegać.
Ale tak samo szybko zaczynają się nim nudzić.

Bo kobiety potrzebują wrażeń.
Ciągle.
Bez przerwy.

Bądź skur…em.
Ale takim, który potrafi się opamiętać i w krytycznym momencie stać się czułym i dobrym mężczyzną.
Dojrzej.

Bo kobiety kochają niegrzecznych chłopców.
Ale z czasem fajnie jest też móc na kimś polegać.

Głupie pytania.

Podobno nie ma głupich pytań, są tylko głupie odpowiedzi.
Podobno.
Czasem trudno nawiązać jakąś relację, choćbyśmy nawet bardzo chcieli.
Czasami ta osoba tak nas wkurza, że jedno niewinne pytanie tylko bardziej nas…

… no… wkurwi po prostu.

Jak było w szkole?
W porządku.
Po prostu w porządku?
Nie kurwa, było spektakularnie.

Ośmielę się stwierdzić, że 90 % konwersacji rozpoczyna się od zdania „co tam słychać u Ciebie?”. I co w takiej chwili odpowiadamy? W porządku.

Nikt nie lubi wylewać swoich żali na dzień dobry. Nawet jeśli poznajesz kogoś kto chce wylać w Ciebie wszystkie swoje życiowe problemy zazwyczaj czeka parę minut a na pytanie „co u Ciebie?” odpowiada „OK”.

Czasami nie warto drążyć tematu.

Facet mnie rzucił.

Kochasz jak jest. 
Nienawidzisz jak go nie ma. 
A może chodzi o tę pustkę? 
O samotność? 

Ach, więc znów jesteś sama. 
Znów Cię skrzywdził i porzucił. 
Znowu cierpisz. 

PROBLEM:
Nie jedną noc spędziłaś z głową w mokrej poduszce, prawda?
Nie raz zawyłaś w samotności z rozpaczy.
Nienawidzisz go, w tych chwilach.

A jednocześnie kiedy tylko jest wybaczysz mu wszystko.
Byle tylko był.
Być może nienawidzisz nawet siebie za to, że tak bardzo go kochasz.
Być może wydaje Ci się, że jeszcze jest nadzieja.

Czujesz już tylko pustkę.
Stajesz się obojętną, zimną suką.
Nic Cię już nie obchodzi i na niczym Ci już nie zależy.
Jest Ci już wszystko jedno.
Twój świat rozpadł się właśnie na tysiąc maleńkich kawałeczków.

ROZWIĄZANIE OPCJA 1:
Pogrąż się w fermencie tęsknoty.
Zatoń w odmętach żalu.
Skup swoje życie na nienawiści do niego, do tamtej, do siebie i do całego świata.
Leż i płacz.
Cierp i rozpaczaj.

ROZWIĄZANIE OPCJA 2:
Walcz – jeśli jest o co.
Ale jeśli on mówi Ci – nic z tego nie będzie – to tak jest.
To nie ma o co walczyć.
Już za późno.
Nie ma po co.

ROZWIĄZANIE OPCJA 3:
Zacznij nowe życie.
Pieprz to wszystko co było do tej pory.
Pieprz jego i jego życie.
Zacznij żyć dla siebie.
Poznaj nowych ludzi.
Uwolnij się od toksycznego środowiska, którego on był częścią.
Wykorzystuj okazje.
I nie rozpamiętuj.
Nie krzywdź się więcej, on wystarczająco Cię skrzywdził.

Czasem nie ma dobrych wyborów.
Jest wybór między rozwiązaniem mniej lub bardziej bolesnym.
Ale to ciągle wybór.
Twój wybór.